kilkakrotnie przesuwałem datę wyjazdu, z przeróżnych powodów, teraz czekam na obiektyw... myślę, że do piątku kurier mnie odwiedzi -łikend spędzę na pakowaniu i w poniedziałek (20październik '08) wyruszę.
Polska->Niemcy->Francja->Hiszpania->Maroko->Sahara Zachodnia->Mauretania->(Senegal???)->Mali->(Burkina Faso???) -co widać na załączonym obrazku...
niebieska linia pokazuje planowana trasę przejazdu
a co do powrotu to jeszcze nie wiem, nie myślę o tym, zobaczę za kilka miesięcy, najprawdopodobniejszą opcją jest rower:)
licząc dni do odjazdu spędzam czas na przygotowaniach, żarełko już zakupiłem, filmy foto czekają w lodówce, mapy pokryły się warstwą kurzu... nadszedł czas i na rower, dziś doprowadziłem Go do stanu używalności publicznej:) a nie było łatwo...
jak opony to tylko Schwalbe
uchwyt na 1,5L butelke
nowe gąbki, no i licznik oczywiście
a oto On, brakuje jedynie przedniego bagażnika
rower ten sam z którym jechałem do Indii, dużo razem przejechaliśmy- nie zawsze tocząc kołami po drodze- ufam, że i tym razem mnie nie zawiedzie
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
2 komentarze:
Ten rower tyle przejechał i jeszcze się trzyma? ^^ Nie wieżę..
A Ty czym jeździsz? a dlaczego miałby się nie trzymać? wyłamało sie już kilka szprych, tyla opona wytarła się o wadliwy błotnik- więc wymieniłem. a cała reszta hula jak talala! nawet łańcucha nie zmieniłem.
Prześlij komentarz