Zima minęła, słońce się pokazało -czas na mnie. Wymieniłem w rowerze kilka komponentów-piasty, korbę, oświetlenie..., zaszczepiłem się na żółtą febrę, kupiłem kamerę, mogę powiedzieć, że lepiej się przygotowałem do wyjazdu niż w październiku. Lecz i tym razem nie obyło się bez przesuwania daty wyjazdu, powodem była tylna piasta, która zepsuła się trzy dni przed planowaną data wyjazdu- no ale zawsze to lepiej niż trzy dni po wyjeździe :) Niestety nie znalazłem ani u przedstawiciela Unibike ani Shimano potrzebnej piasty -shimano nexave intego IF-C530- z wewnętrznymi przerzutkami, wyjściem na kasetę oraz wielowypustem na hamulec rolkowy. Jeśli chodzi o hamulce to cofnąłem się o jakieś 20-30 lat, z rolkowych przeszedłem na szosowe-szczękowe za 16zł. założyłem do nich klocki które więcej kosztują. Nie ufam im , no ale nic innego nie da się założyć.
Siedzę w pokoju, koło mnie na podłodze leżą sakwy, przednie ważą 13kg. tylne 26kg a jeszcze ze trzy kilo przybędzie. Popijam likier czekoladowy jeszcze z grudniowych świąt, w radiu akurat Rynkowskiego puścili "szczęśliwej drogi już czas" :) Jutro koło 10.00 wyruszam na kolejną wycieczkę, planem nadal jest Afryka. Skład ekipy również się nie zmienił:) Siedzę i przeglądam mapy. Czy spakowałem wszystko co powinienem wziąć na ten wyjazd? Serce mi wali jak oszalałe, dzisiejsza noc będzie nieprzespana.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
1 komentarz:
Szczęśliwej drogi już czas
mapę życia w sercu masz,
jesteś jak młody ptak.
Głuchy jest los, nadaremnie wzywasz go, bo twój głos...
Trzymaj sie!
Aga
Prześlij komentarz