pakowanie; mój pokój wyglądał dziś jak mały sklep rowerowo-fotograficzno-spożywczy, długo zastanawiałem się od czego zacząć, bo wyrosła z tego niezła sterta 'niezbędnych rzeczy'
w końcu zapakowałem wszystko jak leci, zresztą i tak w czasie podróży wyjdzie co w której sakwie ma być i czy na dnie czy na wierzchu... objuczyłem rower sakwami, no i bez jazdy próbnej to by się nie obeszło,
Jutro rozkręcę przednie koło, bo jakieś 'luzy' ma, udoskonalę trochę rozmieszczenie bagażu i w drogę. Spakowałem spora ilość żarełka, by nie wydać zbyt dużej ilości pieniędzy w Europie, a w Afryce to myślę, że ceny są bardziej znośne, takie 'indyjskie' :)
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
3 komentarze:
Powodzenia w podrozy!
Moze w przyszlosci wyrusze rowerem do Afryki tak jak Pan! ;)
widzę, że jedziesz. brak wpisu, jak na razie. czekam z niecierpliwością. trzymam kciuki nieustająco.
w nowym roku, dużej, pięknej i udanej wyprawy :) i może do spotkania ... w tatrach ?
Prześlij komentarz